Anetę poznałam na studiach polonistycznych, a bliżej poznałyśmy się na warsztatach literackich. Była wysoką i szczupłą brunetką. Nosiła okulary w czarnych oprawkach, które nadawały kociego wyglądu jej twarzy. Poruszała się zresztą jak prawdziwa kocica, z gracją i kolebiąc swoimi szerokimi biodrami. Miała bardzo duży biust i ubierała się niczym prawdziwa bizneswoman, chociaż przecież studiowałyśmy polonistykę. Zawsze była świetnie przygotowana do zajęć i gdy tylko prowadzący lub prowadząca zajęcia mieli jakieś pytania, Aneta pierwsza podnosiła swoją smukłą dłoń o długich palcach zakończonych równie długimi, pomalowanymi na wściekle czerwony kolor paznokciami.
Któregoś dnia przypadkiem dowiedziałam się, że Aneta jest transseksualną kobietą. Wiadomość huknęła w mojej głowie niczym grom! Przecież ja, Patrycja, też byłam trans! Dowiedziałam się od tego od dziewczyn na zajęciach z wuefu... Tak, wiem, co sobie pomyślicie: zajęcia wuefu na studiach polonistycznych! Ale niestety dla wielu (ale stety dla mnie!) owe zajęcia trwały przez cały pierwszy semestr. Wtedy to podobno Aneta, ćwicząc wyciskanie na ławeczce, a była, trzeba przyznać, nie tylko piękna, ale również wysportowana, "zdradziła" się. Podobno z nogawki jej nieco przykrótkich spodni wyjrzał jej duży, soczysty i gładki penis. Aneta oczywiście się tym nie przejęła, bo niby dlaczego miała, ja natomiast wciąż chodziłam, myśląc o niej. Nie zdobyłbym się na taką odwagę, na którą ona się zdobyła.
Tak. Ja też byłam trans. Też miałam duże cycki po terapii hormonalnej, tyle tylko, że mój penis był dość malutki. Żeby było śmieszniej, moje jądra były wielkości dwóch cytryn i podczas wytrysku produkowały niesamowite ilości nasienia. Mocno musiałam się namęczyć, żeby ukryć takie jajca, więc chodziłam zazwyczaj w spódnicach, luźnych i falbaniastych. Piersi natomiast eksponowałam. Były naprawdę duże i sięgały mi prawie do pasa. Miały ogromne aureole wokół sutków. Sutki zresztą też były dosyć spore, nawet bardzo, więc w momentach podniecenia było je doskonale widać. Koleżanki i koledzy z roku zaczęli nawet żartować, że gdy tylko Aneta wchodziła do sali, moje sutki prostowały się na baczność, by zasalutować jej pięknu. Bardzo mi się podobała. Nie tylko fizycznie, ale również jej charakter niesamowicie mi odpowiadał. Widać było, że jest ona kobietą sukcesu i że wysoko zajdzie w tym zwariowanym świecie.
Gdy przeczytałam, że doktor Wydrzycka organizuje warsztaty z pisania prozy i poezji, od razu się na nie zapisałam, bo też lubiłam pisać. Ku mojej wielkiej radości, Aneta też się zapisała. Na pierwszych zajęciach usiadła obok mnie wśród wielu aspirujących pisarzy i pisarek, poetów i poetek, i powiedziała mi na ucho: podobasz mi się, Patka.
"Podobasz mi się, Patka"! Och, zaczęłam się rozpływać ze szczęścia. Siedziałyśmy na końcu sali, a od pasa w dół osłonięte byłyśmy biurkiem, które uniemożliwiało innym zobaczenie tego, co działo się pod spodem, a działo się dużo!
"Wiem też, że ja ci się podobam, Patka" powiedziała do mnie i wzięła moją dłoń. Położyła na swoim kroczu. Dotykałam jej ogromnego kutasa! Kutasa, który zaczynał się podnosić. Pod czarną spódnicą miała jedynie pończochy i nic poza tym. Trzymałam penisa Anety w swojej dłoni!
"Wiesz, co masz robić" powiedziała Aneta. Wiedziałam doskonale, czego ode mnie oczekuje. Jej jądra były nieco większe niż moje. Kiedy jej kutas był już w stanie pełnej erekcji, Aneta założyła na niego prezerwatywę, by nie zalać biurka i podłogi swoją spermą. Przejeżdżałam swoją dłonią po jej ogromnej żołędzi. W tym czasie Aneta przymykała oczy i wzdychała cicho. Kiedy orgazm się zbliżał, wczepiła się swoimi pazurkami w moje udo. Ja też miałam erekcję i w pewnym momencie pomyślałam nawet, że zaraz dojdę z samego podniecenia, które mną kierowało.
Nastąpił moment orgazmu. Kutas Anety wystrzelił, a prezerwatywa zaczęła napełniać się spermą. W tym samym czasie skończyły się zajęcia. Aneta westchnęła nieco głośniej. Wszyscy zaczęli wychodzić, ale nam trudno było wyjść, bo penis Anety jeszcze nie opadł, poza tym w prezerwatywie było z dwieście mililitrów spermy! Na szczęście zdarzyło się coś nieoczekiwanego.
"Dziewczyny, odniesiecie klucz, ja muszę pilnie lecieć na wykład profesora Bartkowskiego!" rzuciła w naszą stronę doktor Wydrzycka. Zostałyśmy same w sali.
"Jesteś moja, wiesz o tym, prawda?" spytała Aneta.
"Tak..." wystękałam cicho, spłonąwszy rumieńcem.
"Na kolanka, suczko! Wypij to i wyliż mojego kutasa" rzuciła groźnie Aneta. Natychmiast rzuciłam się do spełniania jej prośby. Czułam się jak szmata i podniecało mnie to. Chciałam z całego serca, by Aneta mnie zdominowała. Ostrożnie ściągnęłam prezerwatywę i wypiłam wszystko, co znajdowało się w jej wnętrzu. Czułam, że lada chwila, a dojdę. Po sekundzie, gdy już prezerwatywa była pusta i wyssana do ostatka, zaczęłam zabierać się za kutasa Anety i czyściłam go swoim językiem, ustami. Nie trwało to nawet minuty, gdy jej kutas znów zaczynał twardnieć.
Wstała z krzesła, pociągnęła mnie za włosy na środek sali i powiedziała: zostań tu, suczko! Podeszła do drzwi i zamknęła je kluczem od Wydrzyckiej. Wróciła do mnie szybko, z ogromnym, sterczącym kutasem, i wsadziła mi go głęboko do gardła. Zaczęła ruchać mnie w twarz, a jej jądra uderzały raz po raz o moją brodę. Patrzyła na mnie wzrokiem gniewnej bogini. Zaczęłam się krztusić i dusić, ale ona nie wypuszczała mnie, trzymając moją głowę obiema dłońmi, wbijając się w moje gardło bez skrupułów. Kiedy już myślałam, że zemdleję, Aneta wydała z siebie kilka przytłumionych "Ha ha ha!" i spuściła się w moim gardle, a później pchnęła mnie na podłogę. Opadłam na nią bez sił, całkowicie otumaniona tym, co się stało, i szczęśliwa. Moja spódnica podwinęła się, a gdy Aneta zobaczyła, że pod majtkami mam jądra i fiuta, skoczyła do mnie i zerwała majtki z mojej dupy.
Po chwili wsadziła swojego grubego i dużego kutasa w moją dupę. Kutas ociekał spermą i śliną, więc wszedł gładko. Ja zaczęłam jęczeć, a Aneta zaczęła mnie rżnąć ostro i bez opamiętania. W pewnym momencie rozpięła guziki swojej koszuli, a jej wielkie cycki zaczęły podskakiwać w takt uderzających o moją dupę jąder.
Nie mogłam się powstrzymać. Szczytowałam, a z mojego malutkiego penisa zaczęła tryskać sperma na wszystkie strony. Oblewałam nią siebie, swoją twarz i cycki, a także piersi Anety, które były nieziemskie. Aneta uderzyła mnie kilkukrotnie w twarz otwartą dłonią, aż wreszcie sama się spuściła w moim wnętrzu. Czułam ciepło i błogość, zaczęłam płakać ze szczęścia.
Gdy tak leżałyśmy na sobie, stygnąc, ja płacząc, ona ciężko oddychając, nic się nie działo i działo się wszystko. Totalny spokój i radość. Wreszcie Aneta wzięła mnie w swoje objęcia, posadziła na sobie i uśmiechnęła się do mnie, mówiąc:
"Uwielbiam cię, Patka. Zakochałam się w Tobie od pierwszego dnia na tych studiach. Kocham cię, czy rozumiesz to?", spytała, a gdy chciałam odpowiedzieć, położyła mi palec na ustach i powiedziała "Ci..., cichuteńko, aniołku. Nic nie mów. Jesteś moja", rzekła, a ja tylko pokiwałam głową. Wtedy Aneta mnie pocałowała.
"Jesteś moją własnością. Teraz ja będę decydować o wszystkim, ty się niczym nie martw, mój aniołku" powiedziała. Znów pokiwałam głową.
Tak zaczął się nasz przedziwny związek pełen miłości i ostrego ruchania.