Ten jeden raz



Leżał na jej udzie. Nosem prawie dotykał pępka. Czuł jak oddycha, nieco niespokojnie, jak łania czująca nagonkę. Kciukiem błądził po wzgórku łonowym, przyciętym i zadbanym. Popatrzył na jej piersi, były duże i obfite że sterczącymi brodawkami, podobnymi do małych korków od szampana. - No i co misiaczku? - Zapytała, a w tonie jej głosu, mającym być lekkim i beztroskim dało się wyczuć napięcie.

 

  Podciągnął się na rękach, tak, że miał jej twarz przed swoją. Patrzyła na niego uważnie, jakby zastanawiała się czy zaraz nie dostanie ataku serca. Postanowił rozwiać jej obawy. Miała nabrzmiałe, namiętne usta. Pocałował ją. Rozwarła usta, a on wpuścił do nich swój język. Zaczęli się całować, coraz gwałtowniej i namiętniej. Czuł pod swoim torsem jej piersi i brodawki twarde ja szpunty od beczki, chasające wśród jego włosów na klacie. 

  Zaczął całować jej szyję i po chwili zjechał do mostka. Piersi miał tuż, tuż. Były obfite i baloniaste. Nigdy nie sądził, że sutki mogą być aż tak czerwone. Jego kutas już od jakiegoś czasu sterczał jak lufa sztucera na ambonie. Musiała go czuć na udzie, pomyślał o wilgotnym śladzie jaki na nim zostawia. Chwycił zębami jej lewą pierś i lekko ugryzł. Jęknęła. Uniosła się na łokciach aby przyjrzeć się, co jej robi. Była zarumienione i dysząca. - Weź się za nie! - Szepnęła i pokazała wzrokiem swój rozlany, jędrny biust - zrób, żeby mnie bolało!

 

  Marzena była chrzestną ich córki, a jednocześnie kuzynką żony. Miała trzydzieści dwa lata i była równe dwadzieścia lat młodsza od niego. Była postawną, wysoką kobietą o rudych włosach. Kiedy do nich przyjeżdżała, zawsze, mimowolnie gapił się na jej piersi, falujące pod bluzkami i swetrami. Parę razy pochwyciła jego spojrzenie, ale nie wiązało się to z żadnymi reperkusjami. Ciekaw był czy żona widziała na co się gapił ale, jak do tej pory nic mu nie powiedziała. Tamtego dnia Marzena przyjechała z prezentami świątecznymi dla ich córki, była jej chrzestną. Miała wielką świąteczną torbę i małą damską torebeczkę z upchanymi w nią wszystkimi tymi damskimi pierdółkami, jakie można znaleźć w babskich torebkach. Tuż przed wyjściem wyjęła z niej dokumenty, pod którymi spoczywały kosmetyki. Poszła się umalować, a dokumenty zostały na stole. Kiedy, następnego dnia je odwoził, nawet do głowy mu nie przyszło, że tak się potoczą sprawy.

 

  Miętosił jej piersi z zapałem nastolatka, któremu udało się uwieść nauczycielkę. Raz jedną ręką, raz drugą, w końcu obiema. Ssał brodawki, lizał biała, jędrną skórę. - Uderz je! - stłumionym, chrapliwym głosem wyszeptała Marzena. Podniósł rękę i otwartą dłonią pacnął ją w prawą pierś. Biust zafalował jakby zrobiony był z żelatyny. - Mocniej! - Zażądała, a on spełnił to jej żądanie z zadziwiającą gorliwością. Zaczął chlastać ją po tych dużych, napęczniałych piersiach, a one latały raz w jedną raz w drugą stronę jak dwie kule w płóciennych workach. Marzena odchyliła głowę do tyłu i jęknęła - Usiądź na mnie - wyszeptała. Zrobił to. Usiadł na niej okrakiem. Jego kutas, dość duży i żylasty usadowił się między  piersiami, teraz czerwonymi, ze śladami jego palców na delikatnej skórze. Nie bił jej tak mocno jakby chciała. Gdyby tak uczynił skrzywdził by ją poważnie i na długi czas, jednak w stanie jakim się znajdowała, Marzena nie miała by chyba nic przeciwko temu.

 

  To był punktowiec, wysoki i dobrze utrzymany. Wjechał windą na siódme piętro i trzymając w dłoni dokumenty Marzeny, podszedł do drzwi jej mieszkania. Otworzyła mu ubrana  w podkoszulek i spodnie od dresu. Przyjęła go wycierając ręcznikiem swoje rude włosy. Najwidoczniej dopiero co wróciła z pracy i tuż przed jego przyjściem zaliczyła prysznic. Przywitali się, Marzena lekko cmoknęla go w policzek. Wyciągnął dłoń z dokumentami. - Proszę! - powiedział, a ona  wzięła dokumenty, przytrzymując w uścisku jego dłoń.

-Znowu to robisz - powiedziała i uśmiechnęła się jakoś tak dziwnie, a jej oczy zabłysły.

  Nie zrozumiał o co jej chodzi i gdy kombinował, co mogła mieć na myśli, ponownie się odezwała.

-Gapisz się na moje cycki. Tak jak zawsze, kiedy do was przyjerzdzam.

  Mimo, że był dużo starszy od Marzeny, poczuł się jak nastolatek, przyłapany na ręcznej robótce. -Przepraszam - wyjąkał i odwrócił się chcąc wyjść. Jednak dłoń Marzeny, trzymająca dokumenty i przy okazji jego palce nie chciała  puścić. Dziewczyna przyciągnęła go do siebie, a gdy był już w jej ramionach, przelotnie musnęła pocałunkiem jego usta.

  Wziął ją na ręce i zaniósł w głąb mieszkania. Odnalazł pokój, w którym spała i powoli położył  na łóżku. Bez słowa zdjął jej podkoszulek, a potem, ciągnąc za nogawki, spodnie od dresu. Naga leżała przed nim z rozrzuconymi dłońmi. Szybko zdjął swoje rzeczy, ułożył się delikatnie na jej udzie, tuż koło pępka, mając pod palcami włoski wzgórka łonowego.

 

Marzena objęła swoje piersi i otoczyła nimi jego członka. -Pieprz mnie między cycki! - powiedziała, a on ponownie wykonał jej polecenie. Ruszał lędźwiami, a kutas ujeżdżał w przód i tył między jej melonami. Śluz z fujarki szybko naoliwił drogę rozkoszy więc z cichym mlaskaniem jego drąg robił swoje. Marzena wystawiła język tak że  żołądź członka odbijała się od niego jak piłeczka pingpongowa od paletki. -Daj mi go! - Nagle zażądała i ze zwinnością salamandry przetoczyła się na niego. Zsunęła się do ud i mocno chwyciła jego członka. -Jest piękny! - zawyrokowała i swoje mięsiste usta zamknęła na jego główce. 

  Przez chwilę poczuł się jakby wszedł do zimnej wody. Głęboko nabrał powietrza i przez chwilę trzymał je w płucach. Kiedy je wypuścił Marzena od dobrej chwili, fachowo go obciągała.

  Po chwili, dotarło do niego, że długo tak nie wytrzyma. Jej usta i gardło to wchłaniały jego męskość, to uwalniały, jakby chciały wypolerować ją ze wszelkich nierówności. Poczuł mrowienie w lędźwiach, zapowiedź tego, że pan kutas postanowił zakończyć erotyczną imprezkę wcześniej niż chciałby tego jego właściciel.

  Zrobił to, co robił we wczesnej młodości. Wyobraził sobie trzycyfrową liczbę i zaczął ją dodawać do drugiej, trzycyfrowej liczby. Skupiał się na tym tak bardzo jakby od wyniku zależało jego życie. Pomogło, napięcie opadło na tyle, że mógł kontemplować to, co robiła Marzena, która właśnie zaczęła wylizywać mu torebkę i odbyt. 

  Chwycił ją za rudą czuprynę i pociągnął do góry. Uniosła głowę, jakby chciała sprawdzić, czego od niej chce. -Dosiąć mnie! - Teraz on zażądał.

 

  Dosiadała go, jakby robiła to od zawsze. Oparła ramiona na jego opalonej klacie - mimo, że był grudzień, letnia opalenizna nadal się utrzymywała. Ruszała swoją dużą ale kształtną pupą jak zawodową dziwka. Czuł jej kolana zaciskające się na jego biodrach w rytm kolejnych podskoków. Miała zamknięte oczy, ale bynajmniej nie ze wstydu. Było jej po prostu dobrze i szła prostą drogą do orgazmu.

-Odwróć się! - ponownie zażądał, a ona przetoczyła się na jego biodrach nie wypuszczając kutasa z cipki. Zaczęła go ponownie ujeżdżać, ale tym razem mógł sobie dokładnie popatrzeć jak kutas pracuje w cipce, a ta zasysa go i wypuszcza. Cipka, cała nabrzmiała i śliska była jakby stworzona dla jego ogiera. Ciasna i gorąca obejmowała jego wała jak namiętna młódka swojego kochanka.

-Ale bajer! - sapiąc odezwała się Marzena i przyspieszyła ruchy.OO

  Objąłjąw pasie i tym razem to on przetoczył się na nią. Ujął jej biodra i uniósł do góry. Miał ją od tyłu tak jak zawsze lubił. Zaczął pchać lędźwiami. Brał ją ostro i gwałtownie. Widział od góry pierścień cipki obejmujący kutasa, rozciągający się i chowający przy każdym ruchu.

  Marzena zaczęła jęczeć, najpierw cicho, jak mała dziewczynka, której ktoś zrobił krzywdę. Po chwili jęki stały się głośniejsze i bardziej gardłowe. W końcu zaczęła jęczeć jakby ktoś ucinał jej rękę. Wiedział, że już nie wytrzyma. Wyjął kutasa i trysnął jej na plecy. Pierwszy strumień gorącej  spermy trafił ją w kark, drugi zalał pośladki i spłynął w dziurkę odbytu,aby po chwili, spływając po wargach sromowych, zacząć kąpać na kapę łóżka.

  Ciężko dysząc zwalił się koło Marzeny, która ponownie chwyciła go za kutasa, tym razem całego klejącego się od spermy. Znowu zsunęła się do jego krocza, po czym włożyła sobie jego ptaka do ust. Był pomarszczony i sponiewierany, ale ona wysysała go do końca, jakby nie chciała zostawić ani kropelki.

  Spojrzał jej w oczy i uświadomił sobie, że są zielone. Patrzyli na siebie przez chwilę, poczym Marzena zrobiła to, o czym z uśmiechem, wspominał jeszcze wiele lat, po tym jak ten jeden, jedyny raz się kochali - uniosła kciuk do góry!

   
Powrót do Opowiadań

Polecane sex ogłoszenia

? Tylko online - escort Tylko online 47y
? Aleksandra - escort Bielsko-Biała Aleksandra Bielsko-Biała, 46y
? KASIA - escort Olsztyn KASIA Olsztyn, 30y
? Ola 42 - escort Warszawa Ola 42 Warszawa, 40y
? Jola - escort Siedlce Jola Siedlce, 35y
? Marlena Vip - escort Warszawa Marlena Vip Warszawa, 30y
? Kamila tantra - escort Kraków Kamila tantra Kraków, 24y
? Miranda - escort Warszawa Miranda Warszawa, 25y
? Borys Professional Massage - escort Wrocław Borys Professional Massage Wrocław, 30y
? Sandra - escort Kraków Sandra Kraków, 23y
? Na kilka dni - escort Radom Na kilka dni Radom, 30y
? Nika - escort Szczecin Nika Szczecin, 28y
?
?
? Wanessa - escort Warszawa Wanessa Warszawa, 26y
? Amelka Independent - escort Łódź Amelka Independent Łódź, 20y
?
? Camila - escort Warszawa Camila Warszawa, 26y
? SEX TELEFON !!! - escort Kraków SEX TELEFON !!! Kraków, 38y, 44y
? Bez pośpiechu -anal bez dopłaty - escort Opole Bez pośpiechu -anal bez dopłaty Opole, 39y
? Kamila - escort Warszawa Kamila Warszawa, 26y
? Sindi - escort Warszawa Sindi Warszawa, 21y
? Agnieszka - escort Wrocław Agnieszka Wrocław, 28y
? Kaya - escort Warszawa Kaya Warszawa, 25y